Potrzeba samodzielności realizuje się poprzez podejmowanie różnych prób, zdobywanie doświadczenia i opanowanie nowych umiejętności.
Dziecko, rosnąc, z każdym dniem staje się coraz bardziej niezależne od swoich opiekunów. Wiele w tej kwestii zależy od usposobienia dziecka, gdyż każde jest inne, inaczej się rozwija i zupełnie czego innego oczekuje od najbliższych, ma inny charakter i potrzeby.
Nie sposób jednak przecenić roli rodziców w procesie usamodzielniania się ich dzieci, gdyż zależnie od ich postępowania samodzielność dziecka można wspierać i rozwijać lub przeciwnie – tłumić.
Rozróżnia się dwa rodzaje samodzielności. Taką, którą można określić mianem funkcjonalnej, która dotyczy ćwiczenia się w różnych czynnościach i funkcjach. Drugi rodzaj to samodzielność polegająca na umiejętności podejmowania decyzji.
Obydwie samodzielności są w równym stopniu ważne w życiu człowieka, a ich kształtowanie może rozpocząć się od najwcześniejszych lat, o ile rodzic jest zachęcający i gotowy podjąć pewne ryzyko.
Pisząc o ryzyku, mam na myśli sytuacje, w których rodzic nie do końca ma pewność, czy dziecko sobie poradzi, np. nalewając sok do szklanki, a mimo to zostawia dziecko z tym zadaniem samo, nie wyręcza go, ani mu nie pomaga. Efektem może być rozlany sok i zbita szklanka oraz rodzące się w głowie rodzica pytanie, czy nie przysparzam sobie więcej pracy, niż robiąc niektóre rzeczy samemu. Jednak dawanie dzieciom wolności w ćwiczeniu się należy traktować jak inwestycję w przyszłość.
W danym momencie dziecko zakładające buty robi to dziesięć minut, kolejnego dnia będzie to robiło krócej. Z każdym kolejnym dniem czas będzie się skracał, a dziecko opanuje tę czynność i będzie mogło cieszyć się z sukcesu. Zakładanie butów przez rodzica trwa zawsze minutę, tyle że nic dziecku nie daje. Dziecko, przyzwyczajając się do takiego stanu rzeczy, niechętnie podejmuje inicjatywę, aby go zmienić.
Taka utrzymująca się zależność jednej osoby od drugiej rozwija określone uczucia w dziecku, takie jak bezradność, uraza, frustracja czy złość. Dodatkowo kiedy dziecko się przekona, że znalazło cudowny sposób na wyręczanie go, będzie korzystało z tego bez umiaru.
Fakt utrzymującej się zależności dzieci od rodziców w pewnym momencie może również doprowadzać do wrogości ze strony rodziców wobec nich. Często więc rodzice krępują rozwój samodzielności swoich dzieci, ponieważ brakuje im czasu i cierpliwości, towarzyszy im również wewnętrzne przekonanie, że dziecko tę czynność zrobi gorzej, wolniej a, przy tym nabałagani.
Często też rodzice bronią dziecko przed uczeniem się na własnych błędach, pozwalając mu jedynie na korzystanie z ich wiedzy. Chcą chronić dziecko przed przykrymi doświadczeniami. A one są dziecku potrzebne, żeby mogło pewnych rzeczy się nauczyć.
Na przykład gdy się wleje do szklanki za dużo wody, to się przepełni. Niekiedy jedno takie doświadczenie wystarczy, żeby błędu już nie powtórzyć. A tymczasem rodzic nie pozwala się dziecku o tym przekonać, mówiąc: „bo się wyleje”. Zdarza się również, że rodzice nie wierzą w umiejętności i możliwości swojego dziecka, co często doprowadza do kierowania wobec niego zadań zbyt łatwych lub ograniczania ich do minimum.
Na drugim biegunie są rodzice, którzy z kolei przeceniają możliwości swojego dziecka, dobierają dla niego zadania zbyt trudne, zniechęcając dziecko do jakichkolwiek ćwiczeń.
Aby w odpowiedni sposób zachęcić dziecko do samodzielności, pozwalajmy mu dokonywać wyboru, jednak nie w kwestiach kluczowych. To rodzic podejmuje wszystkie istotne decyzje, natomiast dziecko może decydować w mniejszych wyborach, najlepiej dotyczących jego osoby.
Na przykład rodzic decyduje, że w zimowy dzień dziecko zakłada grube spodnie, natomiast dziecko może podjąć decyzję dotyczącą ich koloru. Jeżeli występują pewne trudności w podejmowaniu decyzji u dziecka, najlepiej, jeśli rodzic ogranicza wybór spomiędzy dwóch rzeczy. Nawet najmniejszy wybór stanowi dla dziecka możliwość rozszerzenia kontroli nad własnym życiem i pozwala ćwiczyć się w wypowiadaniu własnych sądów i podejmowaniu decyzji.
Kolejnym ważnym elementem w zachęcaniu dziecka do samodzielności jest okazywanie szacunku wobec dziecięcych zmagań. Docenianie wysiłku dziecka pozwala mu nabrać zaufania we własne siły i daje odwagę do samodzielnego pokonywania trudności.
Nietrafionym sposobem zachęcenia do wykonania zadania jest mówienie o nim, że jest łatwe. Gdy dziecku uda się wykonać łatwe zadanie, nie ma ono poczucia, że dokonało czegoś wielkiego, a gdy się nie uda pozostaje z poczuciem, że nawet łatwe zadania mu nie wychodzą.
Zamiast więc powiedzieć, że malowanie farbami jest łatwe, lepiej powiedzieć, że malowanie może być trudne, czasem się coś rozmazuje i nie wychodzi tak, jakby się chciało.
Bardzo ważne przy ćwiczeniu budowania własnych sądów i ocen jest zachęcanie dziecka do samodzielnego szukania odpowiedzi na pytania, które samo stawia. Natychmiastowa i wyczerpująca odpowiedź dorosłego na zadane pytanie uniemożliwia dziecku samodzielne szukanie odpowiedzi i dochodzenie do prawdy.
Zachęcam również rodziców do nieodbierana dzieciom nadziei na realizację choćby najbardziej absurdalnych pomysłów. Wiele bowiem zrealizowanych życiowych planów zawdzięczamy marzeniom i planowaniu.
Marzenia mają to do siebie, że nie zawsze się spełniają. Rodzice często chcą chronić dziecko przed rozczarowaniem i niepowodzeniem oraz przygotowują je na możliwość porażki. Zamiast tego zachęcam do pozwalania dzieciom na własne poszukiwania, projekty i plany, które czasami się realizują, a czasami nie.